piątek, 20 listopada 2015

Niezapowiedziana kontrola

Jakiś czas temu miałam niespodziewaną kontrolę Straży Miejskiej w domu. Zacznę od tego, że moje miasto należy do najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce, przy drogach wjazdowych postawiono nawet okropne billboardy, które straszą, że w naszym mieście smog zabija.

Jest w tym oczywiście dużo prawdy, ale nie wiem czy to dobry pomysł na zmianę mentalności mieszkańców naszego miasta. 
Gdybym miała decydować o tym jak wpłynąć na to co ludzie palą w swoich kotłach węglowych rozpoczęłabym edukację od podstaw - w szkołach, przedszkolach, oraz w trakcie wizyt w domach jednorodzinnych.

Moim głównym argumentem byłoby to, że nie ma sensu palić śmieci bo odkąd weszła nowa ustawa śmieciowa, to każdy płaci za śmieci tyle samo niezależnie od tego ile ich wyrzuci. Nie o tym jednak chciałam napisać.
Zamówiłam nową zimową kurteczkę w sklepie internetowym i czekałam na kuriera gdy usłyszałam dzwonek do drzwi zerwałam się na równe nogi. Zbiegając po schodach krzyczałam "już lecę", jednak gdy otwarłam drzwi zobaczyłam tam strażnika miejskiego, który przyszedł sprawdzić czym palimy w naszym kotle węglowym.

Nie mając nic do ukrycia wpuściłam Pana do naszej kotłowni czekając aż wyciągnie z torby jakiś analizator spalin w kotle, ale on tylko rozejrzał się dookoła, upewniając się, ze w okolicach kotła znajduje się tylko drewno i węgiel i podziękował. 
Zaprosiliśmy go do kuchni bo musiał wypełnić jakiś protokół. Poprosił nas o rachunki za wodę, za wywóz śmieci i o dowód szczepienia naszego psa.

Następnie wybrał się na podwórko i sprawdził nasz śmietnik, w którym oczywiście były śmieci. Obok śmietnika stał żółty worek wypełniony plastikami. Poinformował nas przy okazji, że jeden z naszych sąsiadów palił w piecu płytami meblowymi i dostał 500 zł mandatu - myślę, że wiem o kogo chodzi i uważam, ze mu się należało. Na tym zakończyła się jego kontrola.

Po wszystkim miałam mieszane uczucia, z jednej strony dobrze, że takie wyrywkowe kontrole są prowadzone, ale z drugiej strony, gdybyśmy faktycznie palili śmieci, to nie był nam tego w stanie udowodnić bez żadnej analizy popiołu. Takie kontrole chyba trochę nie mają sensu, bo pewnie dużej ilości osób się upiecze i nadal będą zatruwać wszystkich dookoła. 
Dlatego tak ważna jest wspomniana przeze mnie edukacja u podstaw.